Dzieciństwo kojarzy nam się zwykle z zabawą i beztroską. Niestety nie wszystkie dzieci mają okazję ich zaznać. Niektóre z nich już od pierwszych dni życia są okrutnie doświadczane przez los.
To o nich jest dzisiejszy wpis. O osieroconych niemowlętach i późniejszych dorosłych, cierpiących na reaktywne zaburzenia przywiązania.
CZYM JEST REAKTYWNE ZABURZENIE PRZYWIĄZANIA?
Głównym objawem reaktywnego zaburzenia przywiązania są widoczne zakłócenia w zdolności dziecka do nawiązywania relacji z innymi. Zazwyczaj pojawia się ono przed piątym rokiem życia, bardzo często – właśnie u dzieci dorastających w domu dziecka. Dzieciom cierpiącym na to zaburzenie nie udaje się okazać przywiązania społecznego w sposób typowy dla ich wieku. Nieleczone, towarzyszą osobie również w dorosłym życiu.
Istnieją dwa typy tego zaburzenia:
1. Zaburzenie z zahamowaniem – polega na trwałej niezdolności dziecka do inicjowania i reagowania na sytuacje interpersonalne. Dziecko wstrzymuje się od interakcji, stale obserwuje innych, odmawia fizycznego kontaktu – w zabawie, przytulaniu.
2. Podtyp odhamowany – zachowuje się całkowicie odwrotnie, nie ma hamulców w kontaktach z innymi ludźmi. Na obcych reaguje tak samo, jak na osoby znane i bliskie. Nie stroni od przytulania, sam podtrzymuje kontakt fizyczny. Posiada o wiele gorsze rokowania od typu zahamowanego.
Przyczyną tych zaburzeń jest niewłaściwa opieka – dziecko zostało porzucone, padło ofiarą poważnego zaniedbania lub bezpośrednich nadużyć.
Symptomy RAD u niemowląt:
- częste postękiwania
- wycofanie, smutek
- apatyczny wygląd
- brak uśmiechu/nie odwzajemnia uśmiechu
- nie podąża za wzrokiem
- rzadko płacze
- woli być trzymane przez obcych niż przez rodziców
- woli ojca od matki
- wysoka odporność na ból
Symtomy RAD u dorosłych:
- nieustanna krytyka siebie i innych
- trudności w okazywaniu skruchy
- brak empatii
- skłonność do popadania w pracoholizm
- postrzeganie innych jako niegodnych zaufania
- nieprzestrzeganie obowiązujących zasad
- działanie w pojedynkę
- przekonanie o swojej wyjątkowości
- inni ludzie są dla niego niezrozumiali
- wyjątkowo zaborczy
- posiada wiele związków, lecz krótkotrwałych
Źródło: „Wychowanie w Rodzinie” t. XIII (1/2016)
CO JUŻ WIEMY?
Zaburzenie to jest dość nową kategorią diagnostyczną, dlatego wciąż brakuje badań i odpowiedzi dotyczących powszechności jego występowania, konkretnych przyczyn, czy sposobów leczenia. Wiedza na jego temat pochodzi głównie z obserwacji prowadzonych na dzieciach będących pod opieką różnego rodzaju ośrodków wychowawczych.
Przełomowe badania nad niemowlętami z sierocińców przeprowadził John Bowlby. Zauważył on, że dzieci z ośrodków, w których opieka i stymulacja były ograniczone do minimum są apatyczne, cechują się małą wrażliwością na bodźce i nie przywiązują się wcale do swoich opiekunów.
Inne badania dotyczyły sierot z Rumunii adoptowanych przez rodziny z Kanady i Stanów Zjednoczonych. Większość z nich przed adopcją przebywała pod opieką domów dziecka. Po jakimś czasie porównano je z innymi dziećmi w ich wieku i zauważono, że wykazują wyższy poziom problemów związanych z przystosowaniem oraz cierpią na brak poczucia bezpieczeństwa w relacji z rodzicami adopcyjnymi.
GDZIE SZUKAĆ POMOCY?
Przeprowadzono również niewiele badań nad sposobami leczenia tego zaburzenia, a dotychczasowe (holding i “redukcja wściekłości” polegające na podtrzymywaniu dziecka i późniejszego prowokowania go do gniewu) są dość kontrowersyjne.
W Polsce sieć pomocy w zakresie RAD praktycznie nie istnieje. Można jednak udać się z dzieckiem na terapię, aby wspomóc je w przepracowaniu traumy oraz zadbać o samych rodziców adopcyjnych poprzez zapewnienie ich, że problemy w zachowaniu dziecka nie są ich winą. Mają oni bowiem często skłonność do obwiniania siebie za trudności w nawiązaniu więzi z dzieckiem. Sugerowanym podejściem terapeutycznym w tym wypadku jest nurt terapii systemowej.