
Niestety to, co działo się przez większość tego roku w moim życiu nie miało nic wspólnego ze stabilizacją.
W kwietniu po powrocie z Japonii straciłam pracę. Było to nagłe i niespodziewane zwolnienie (związane z ogólnymi cięciami etatowymi). Rozstałam się z rolą, o której marzyłam od dłuższego czasu, a także z naprawdę cudownym zespołem.
Przez trzy kolejne miesiące miotałam się, miałam wrażenie, że znajduję się w jakiejś zawodowej próżni. Nam psychologom nie jest łatwo odnaleźć się na rynku pracy. O znalezieniu środowiska, w którym znajdziemy realne wsparcie w naszym zawodowym rozwoju już nie wspomnę.
“Przecież prowadzisz gabinet online” – możesz pomyśleć. To prawda, co więcej – indywidualna praca z klientem i rozwój w tym kierunku daje mi ogrom satysfakcji. Uważam jednak, że aby świadczyć usługi na naprawdę wysokim poziomie i dbać o ciągłe poszerzanie swojej profesjonalnej wiedzy – moja działalność nie może ograniczać się do tego, co robię w sieci. Tego zawodu nie uczy się tylko z książek, a w realnym kontakcie z drugim człowiekiem. Chciałam szybko powrócić do uprzedniego stanu rzeczy, w tym celu powzięłam konkretne kroki. Nie chciałam dłużej zwlekać z kluczowymi dla mojego zawodowego rozwoju decyzjami. Moim celem jest psychoedukować oraz popularyzować poradnictwo psychologiczne i psychoterapię online, a jednocześnie mieć rzeczywisty kontakt z pacjentami i klientami poza siecią.
Moje zawodowe osiągnięcia tego roku wyglądają następująco:
-
stworzyłam stronę igastanek.pl
-
założyłam własny sklep online – mindfulwear
-
rozpoczęłam projekt Psychiczne Osiędbanie
-
założyłam kanał na YouTube
-
stworzyłam w tym miejscu 56 artykułów (łącznie z tym, który czytasz w tej chwili)
-
wystąpiłam na Social Media Czwartku w Krakowie z tematem – Czy praca psychologa może być pracą zdalną?
-
byłam członkiem supermotywującego, dziewczyńskiego mastermidu
-
podjęłam jako psycholog kilka ciekawych współprac, m.in. z Małopolskim Oddziałem Polskiego Czerwonego Krzyża, czy portalem opsychologii.pl
-
dostałam się na kurs psychoterapii w nurcie integracyjnym, który rozpoczynam w styczniu (tak, to znaczy, że zostanę psychoterapeutką :)
-
zdobyłam dyplom interwenta kryzysowego
-
wydałam pierwszego ebooka o kryzysie ćwierci wieku
I tak, dopiero pod koniec tego roku mogłam mówić o jakiejkolwiek stabilizacji – zarówno zawodowej, jak i zdrowotnej. Problemy w tej drugiej sferze również towarzyszą mi od początku tego roku. Zaczęłam je jednak aktywnie rozpracowywać i odchodzić od podejścia, że zaczekam z wizytą u lekarza, aż będzie już naprawdę źle. Zdrowie i ciało mam tylko jedno. Uświadomiłam to sobie niestety dopiero w krytycznym dla nich momencie.
To, co zrobiłam dla zdrowia w tym roku:
-
badania kontrolne (podstawowe + cytologię, USG piersi i ginekologiczne – po 25 r.ż. powinnyśmy je robić co roku!)
-
rozpoczęłam psychoterapię własną w nurcie systemowym
-
wróciłam na siłownię
-
utrzymałam wagę z zeszłego roku
-
przeszłam na naturalne kosmetyki (z małymi wyjątkami)
-
zainwestowałam w badania genetyczne (więcej o nich dowiesz się tutaj)
Moje osiągnięcia w ramach osobistej zmiany i rozwoju:
- odwiedziłam 3 nowe kraje, w tym ukochaną Japonię (pozostałe dwa to Szwecja i Portugalia)
- ukończyłam pierwszy poziom nauki języka japońskiego
- przeczytałam 22 książki (ta liczba jeszcze prawdopodobnie wzrośnie do 31 grudnia)
- rozwinęłam swoje umiejętności fotograficzne i te związane z kręceniem i montażem filmów
- wdrożyłam koreańskie zasady pielęgnacji twarzy i ciała
- zdobyłam 5 górskich szczytów
Wiesz, że zachęcam swoich klientów i czytelników do dbania o siebie, stawiania własnych potrzeb na pierwszym miejscu, zatroszczenia się o swoje zdrowie psychiczne i fizyczne. Równocześnie, w tym mijającym roku, jakoś częściej myślałam nie w kategorii: ja, moje, a MY – jako małżeństwo, jako obywatele tego kraju, mieszkańcy tego świata.

Co oddałam światu w tym roku?
-
kolejny rok (już chyba piąty) jestem na bezmięsnej diecie, ograniczam również spożycie ryb i nabiału
-
zakupiłam filtr do wody
- segregowałam śmieci
- ograniczyłam zużywanie plastiku (nie kupuję butelkowanej wody, korzystam z materiałowych torb na zakupy, wymieniłam wszystkie środki higieniczno-kosmetyczne na ich biodegradowalne wersje)
-
regularne składałam podpis pod ważnymi dla mnie petycjami
-
wsparłam finansowo/materialnie wybrane organizacje
Wiem, że to wciąż bardzo skromny zakres działań, dlatego już snuję kolejne plany na życie bardziej zgodne z filozofią zero-waste oraz aktywne w sferze społecznej.
Mój 2018 rok był pełen zachwytów, ale także spektakularnych upadków. Jednak dzięki niemu coraz mniej boję się tych drugich.